wtorek, 5 lutego 2013

14.Marina

Pamiętacie fazę na wampiry, anioły i inne fantastyczne istoty, o których książek po fenomenie ,,Sagii Zmierzch'' powstało od groma? Nie sposób nie przypominać sobie tego, przecież to było dwa-trzy lata temu. Czemu nawiązuję do tego, przy recenzji książki Zafóna? Otóż, Zafón to ostatnimi czasy jeden z najchętniej czytanych pisarzy. Można określić, że teraz tez mamy zafónomanię. I ta mania jest dobra, tak, bo jego książki to zdecydowanie wyższy poziom. Ale o tym w recenzji poniżej.


1.Opis: ,,Marina'' to książka, opowiadająca o Óskarze i Marinie - głównej bohaterce. Poniekąd jest to historia o pierwszej miłości, poniekąd o zagadkach z przeszłości. Akcja ma miejsce w latach 80. XX wieku. Óscar, mieszkający w internacie szesnastolatek, zauroczony jest pięknem Barcelony, jej secesyjnymi pałacykami i pewną Mariną, którą spotyka podczas jednego z wymknięć ze szkoły. Wydaje się mu ona interesująca, bardziej, niż sekrety stolicy Katalonii. Razem poznają jej tajemnice, śledząc damę w czerni, odwiedzającą cmentarz na Sarria. Poznają mrożącą krew w żyłach historię i biorą w niej udział. Najgorsze ma się dopiero wydarzyć...
2.Styl: Zafónowski. Tego chyba nie da się określić słowami. Książkę czyta się przyjemnie, rozkoszując się lekkimi opisami, które pozwalają wyobrazić sobie całą atmosferę Barcelony. Umiejętnie kieruję emocjami czytającego, myląc go w swoich osądach i przewidywaniach, tak, że każda strona jest ciekawsza od poprzedniej.
3.Cytaty: ,,Marina powiedziała mi kiedyś, że wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło. Wieczność musiała upłynąć, abym wreszcie pojął jej słowa.''
,,Wszyscy skrywamy w najgłębszych zakamarkach duszy jakiś sekret.''
,,Znikają tylko ci, którzy mają dokąd wrócić.''
,,[...] ocean czasu - chcemy, czy nie - zawsze zwraca nam to, co w nim kiedyś pogrzebaliśmy.''
4.Ocena ogólna: Kurczę, nie wiem, co powiedzieć teraz, gdy to piszę, mimo, iż wcześniej miałam przygotowane całe przemówienie. To była moja pierwsza książka Zafóna i to, co o nim przeczytałam, było prawdziwe, Nie byłam rozczarowana. Autor umiejętnie buduje napięcie, tak, że kończąc jeden rozdział musisz przewrócić stronę, by zacząć kolejny, by wyjaśnić wszystko, co kiełkowało w poprzednim. Umiejętny zabieg, nieprawdaż? Czytając ją i trafiając na opis wąskich uliczek Barcelony oczyma wyobraźni rozpościerałam ręce, by poczuć ich właściwą miarę. Historie ludzi tam opisanych łączą się razem w taki niesamowity sposób, że nie mamy prawa odnaleźć rozwiązania, dopóty autor sam go nie przedstawi. 
5.Ocena: 10/10.

A wy, co sądzicie o Zafónie, czytaliście inne jego książki? Zapraszam do dyskusji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz