czwartek, 21 lutego 2013

15. Stowarzyszenie Umarłych Poetów


Książka która powstała w dość dziwny sposób… ponieważ została napisana na podstawie scenariusza filmowego. Tak mam ma myśli powieść  Nancy H. Kleinbaum pod tytułem ,,Stowarzyszenie Umarłych Poetów”.

1.Opis: Rozpoczyna się nowy rok szkolny w Akademii Weltona, elitarnej szkole średniej, która cieszy się wysokim poziomem i co za tym idzie bardzo surowej dyscyplinie. W miejsce odchodzącego na emeryturę nauczyciela angielskiego przychodzi młody wychowanek szkoły John Keating i wprowadza zamęt wśród uczniów którzy szybko zapominają o czterech najważniejszych zasadach szkoły czyli ,,Dyscyplinie, Tradycji, Honorowi oraz Doskonałości” na rzecz własnych marzeń i pasji. Stworzone przez kilku  uczniów ,,Stowarzysznie umarłych poetów” buntuje się  i wyznając zasadę Carpe Diem walczy o swoją indywidualność.
2. Styl: Prosty i lekki, książkę niemalże się połyka, proste składnie oraz brak bardzo rozwiniętych zdań ułatwia nam zadanie XD
3. Cytaty: ,,By żyć odtąd wierszem nowych radości, by naprawdę być Bogiem”
                    ,, Żyję by być władcą świata, a nie niewolnikiem”
                    ,, Wcale nie jest za późno by szukać świata ze snów”
                    
4. Ogólna ocena: Naprawę poruszająca książka, która każe na chwilę zatrzymać się i pomyśleć nad tym czy czasem i my nie jesteśmy niewolnikami świata. Poruszające momenty oraz ciekawość świata z jakim spoglądają bohaterowie zachęca do zapoznania się z kolejnymi stronami powieści. Polecam także obejrzeć niezwykle wzruszający film, na którego podstawie powstała książka.

5. Ocena: 10/10

Chciałam was przeprosić, niestety nie miałam czasu na dodawanie, teraz w ogóle przestałam czytać, ale jak przebrnę przez Ruiza i Alchemika Coelho to będę szukała innych ciekawych nowości :) 

wtorek, 5 lutego 2013

14.Marina

Pamiętacie fazę na wampiry, anioły i inne fantastyczne istoty, o których książek po fenomenie ,,Sagii Zmierzch'' powstało od groma? Nie sposób nie przypominać sobie tego, przecież to było dwa-trzy lata temu. Czemu nawiązuję do tego, przy recenzji książki Zafóna? Otóż, Zafón to ostatnimi czasy jeden z najchętniej czytanych pisarzy. Można określić, że teraz tez mamy zafónomanię. I ta mania jest dobra, tak, bo jego książki to zdecydowanie wyższy poziom. Ale o tym w recenzji poniżej.


1.Opis: ,,Marina'' to książka, opowiadająca o Óskarze i Marinie - głównej bohaterce. Poniekąd jest to historia o pierwszej miłości, poniekąd o zagadkach z przeszłości. Akcja ma miejsce w latach 80. XX wieku. Óscar, mieszkający w internacie szesnastolatek, zauroczony jest pięknem Barcelony, jej secesyjnymi pałacykami i pewną Mariną, którą spotyka podczas jednego z wymknięć ze szkoły. Wydaje się mu ona interesująca, bardziej, niż sekrety stolicy Katalonii. Razem poznają jej tajemnice, śledząc damę w czerni, odwiedzającą cmentarz na Sarria. Poznają mrożącą krew w żyłach historię i biorą w niej udział. Najgorsze ma się dopiero wydarzyć...
2.Styl: Zafónowski. Tego chyba nie da się określić słowami. Książkę czyta się przyjemnie, rozkoszując się lekkimi opisami, które pozwalają wyobrazić sobie całą atmosferę Barcelony. Umiejętnie kieruję emocjami czytającego, myląc go w swoich osądach i przewidywaniach, tak, że każda strona jest ciekawsza od poprzedniej.
3.Cytaty: ,,Marina powiedziała mi kiedyś, że wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło. Wieczność musiała upłynąć, abym wreszcie pojął jej słowa.''
,,Wszyscy skrywamy w najgłębszych zakamarkach duszy jakiś sekret.''
,,Znikają tylko ci, którzy mają dokąd wrócić.''
,,[...] ocean czasu - chcemy, czy nie - zawsze zwraca nam to, co w nim kiedyś pogrzebaliśmy.''
4.Ocena ogólna: Kurczę, nie wiem, co powiedzieć teraz, gdy to piszę, mimo, iż wcześniej miałam przygotowane całe przemówienie. To była moja pierwsza książka Zafóna i to, co o nim przeczytałam, było prawdziwe, Nie byłam rozczarowana. Autor umiejętnie buduje napięcie, tak, że kończąc jeden rozdział musisz przewrócić stronę, by zacząć kolejny, by wyjaśnić wszystko, co kiełkowało w poprzednim. Umiejętny zabieg, nieprawdaż? Czytając ją i trafiając na opis wąskich uliczek Barcelony oczyma wyobraźni rozpościerałam ręce, by poczuć ich właściwą miarę. Historie ludzi tam opisanych łączą się razem w taki niesamowity sposób, że nie mamy prawa odnaleźć rozwiązania, dopóty autor sam go nie przedstawi. 
5.Ocena: 10/10.

A wy, co sądzicie o Zafónie, czytaliście inne jego książki? Zapraszam do dyskusji. 

sobota, 2 lutego 2013

13. Papierowa Dziewczyna.


            
            Na tą książkę trafiłam w empiku. Jako iż są one cholernie drogie wybrałam się do biblioteki. Pani siedząca przy stoliku gorąco mi ją poleciła, mówiąc, że nie będę żałować. Nie znałam wcześniej tego autora, a okładka i kilka stron przeczytanych w empiku mnie do niej zachęciły. Jak ją oceniam? Zobaczcie niżej.
            1. Opis: Tom, słynny pisarz, pochodzący z Nowego Jorku, przechodzi kryzys twórczy. Po bolesnym romansie pogrąża się w depresji, nadużywa alkoholu i narkotyków. Nie jest w stanie napisać ani jednego zdania z trzeciego tomu sagi, która przyniosła mu fortunę. Wydawnictwo niecierpliwie czeka na ów trzeci tom, za który zaliczka zostało dawno wydana. Któregoś wieczoru, kiedy błąka się bez celu po swojej villi, nagle pojawia się przed nim piękna dziewczyna, Bille, która utrzymuje, że jest bohaterką jego powieści…
            2. Styl: Lekki, delikatny, przyjemny do czytania. Cóż mogę powiedzieć więcej? Autor czaruje doborem słownictwa, a zarazem lekkością.
            3. Cytaty:
            „Co do mnie, ponieważ nie byłem ani z niej wyleczony, ani od niej odzwyczajony, cóż - poległem. Widok jej sprawił mi wielki ból. Kiedy mnie opuściła, zabrała ze sobą wszystko to, co miałem w sobie pozytywnego: nadzieję, zaufanie i wiarę w przyszłość. gdy jej uśmiechnięta barwna postać znikła z mego życia, stałem się pustynią. Zabiła moje serce pozbawiając je na zawsze umiejętności kochania. moje życie wewnętrzne stało się wypaloną ziemią, taką, na której nie rosną drzewa, nad którą nie fruwają ptaki i gdzie wiecznie panuje styczniowe zimno. (...), jedynie czego chciałem to otumanić się lekarstwami, żeby nigdy nie wracać do bolesnych wspomnień.”
            „Zdarza się, że kobieta spotyka strzęp człowieka i postanawia go uzdrowić. Czasem się jej to udaje. Zdarza się, że kobieta spotyka człowieka zdrowego i postanawia uczynić z niego wrak. To udaje jej się zawsze.”
            „Szczęście to mieniąca się jak tęcza bańka mydlana, która jak i ona pęka przy byle dotyku.”
            4. Ocena ogólna: Książka pełna zabawnych sytuacji, barwnych opisów i która ma w sobie drugie dno. Mówi o prawdziwej przyjaźni. O miłości także, i owszem. Po zsumowaniu tego wszystkiego otrzymujemy książkę idealną w każdym calu o zakończeniu, którego żaden, nawet najbardziej przenikliwy czytelnik by się nie spodziewał. Rozbawi, wzruszy. Idealna na jesienne lub zimowe wieczory, przy towarzystwie kubka ciepłej herbaty.
            5. Ocena: 10/10